***
Hinata szybko wybiegła z swojego rodzinnego domu, na ramieniu wisiała jej duża torba. Z nieba zaczęły spadać krople deszczu.
-No pięknie- Szepnęła sama do siebie
-Panna Hinata.
-Pan Shikaku, dzień dobry.
-Co tu robisz o tak wczesnej porze ?
-Yyyy musiałam wrócić po coś do domu.
-Po ubrania jak widzę.
-Dokładnie.
-Lecz to są męskie ubrania.
-Tak. muszę je wyprać.
-Hanabi sobie nie radzi?
-Nie za bardzo. Wie pan jak to bywa.
-Tak wiem, więc biegnij kochana. Bo zmokniesz- Poczochrał ją po głowie
-Do widzenia.
-Do widzenia.
Jej dziwne zachowane mu nie umknęło, pierwszy raz widział ją tak przestraszoną gdy ją zawołał i ewidentnie coś kręciła. Mężczyzna postanowił ją śledzić.
Blondyn w samych bokserkach siedział na kanapie i oglądał telewizję. Gamatatsu siedział obok i zajadał się resztkami, które zostały z śniadanie. Nagle oboje usłyszeli huk zamykanych drzwi.
Po chwili w pomieszczeniu stała niska osóbka, z jej ciała spływały krople. Cała drżała z zimna.
-Coś ty do wody wpadła?! - Skomentowała żaba
-Nie.- Odpowiedziała krótko
-To coś ty robiła?
-Zaczęło podać- Rzekła nieśmiało- Nie wzięłam parasola, a ni kurtki.
-Idź się przebierz - Rozkazał błękitnooki
-Już idę- Szybkim krokiem przeszła obok kanapy i skierowała się do swojego pokoju
Naruto w tym czasie ruszył swoje szanowne cztery litery i skierował się do kuchni. Nalał do czajnika wody, a następnie postawił go na gazie. Z dębowej szafki, wyjął kubek, następnie podszedł do innej szafki i wyjął z niej pudełko z zieloną herbatą. Jedną torebkę wrzucił do szklanki, a następnie schował wszystkie niepotrzebne rzeczy. Z lodówki wyjął trzy naleśniki i posmarował je dżemem truskawkowym. Gdy czajnik zaczął piszczeć. Zdjął go z gazu. Gorącą ciesz wlał do kubka. Wszytko położył na białą tacę i zaniósł ją do salonu. Następnie skierował się do pokoju Hinaty. Słyszał, że w łazience leci woda. Szybko wyjął z szafy biały puchaty koc i również zaniósł go do pokoju gościnnego.
Gdy był już w pomieszczeniu, zauważył jak pomarańczowy płaz dobiera się do naleśników.
-To dla Hinaty- Ryknął
-Przeprasza, przepraszam - Pomarańczowy odskoczył jak oparzony
Niebieskooki ponownie rozłożył się na kanapie. Po chwili do pomieszczenia weszła Hinata, ubrana w czarny sweter i granatowe spodnie. Zauważywszy ją chłopak wstał i podszedł do niej.
-Coś się stało ?- Zapytała nieśmiało
-Nie- Chłopak przyciągnął ją do siebie i zaciągnął na kanapę, tak że ona siedziała między jego nogami, opierając się o jego tors. Następnie przykrył ich obu kocem.
-Co ty robisz?
-Spłacam dług. - Mówiąc to podał jej tacę z jedzeniem i herbatą-Jedz
-Dziękuję- Zaczęła jeść. Chwilę później poczuła jak Naruto oplata ją rękami w pasie i opiera czoło o jej ramię.
-Jestem taki zmęczony- Wyszeptał - Poza tym tak ładnie pachniesz. Nigdy nie zaznałem takiego ciepła. Proszę pozwól mi tak zostać.
-Dobrze- Zgodziła się, bardziej wtulając się w jego tors.
Naruto zamknął oczy i pozwolił aby Morfeusz objął go.
Czarnowłosa słyszała jego równy oddech. Nie chciała, żeby odchodził. Pierwszy raz doświadczyła tyle ciepła drugiej osoby. Była mu bardzo wdzięczna, że okazał choć odrobinę troski i otworzył dla niej swe serce.
-Proszę cię uważaj na niego- Usłyszała
-Postaram się- Zwróciła się do żaby
-Do dobry chłopak, wystarczy otworzyć dla niego serce.
-Obiecuję.
Cała trójka nie wiedziała, że są obserwowani przez członka ANBU, który nowo nabyte informacje, przelał na kartkę i rozkazał orłowi zanieść to zaufanym ludziom.
Żabi mędrzec siedział w skórzanym fotelu, pochylając się nad biurkiem. Piórem bazgrał po kartce papieru.
-Czy ustaliliście już gdzie jest mój podopieczny?
-Znajduje się w Kraju Ognia.
-Konkrety Obito- Rzekł zdenerwowany.
-ANBU węszy w tym lesie gdzie go wysłałeś. Ale ktoś go zgarnął, a mianowicie dziewczyna. Dostałem informacje od oddziału 7, że prawdopodobnie czakra Kuramy go porządnie poparzyła, a ta miniaturowa kobietka go opatrzyła. Nie wydała go i nie zabiła.
-A Naruto? Czy on ją skrzywdził ?
-Zdziwiłem się, ale nie. Dziewczyna żyje i ma się dobrze, nasi szpiedzy widzieli ją dzisiaj. Może powinieneś sam się tam pojawić z oddziałem numer trzy i czternaście.
-Tak może masz rację. Powinienem jej podziękować, że nie musimy przyśpieszać naszego planu i odbijać Naruto z więzienia. Zwołał mi te oddziały i tego z oddziału dziewiątego.
-Tak jest.
Obito wykonał kilka pieczęci, a po chwili w pomieszczeniu stanęło czterech chłopców.
-Dzień dobry - Przywitali się chórem
-Zacznę od ciebie panie Nara- Mężczyzna wziął do ręki dokumenty chłopaka
-Słucham
-Przydzielam cię na razie do oddziału z Sasuke.
-Oczywiście.
-Poza tym chcę, abyście się spakowali i wyruszyli jutro o północy. Droga nie jest krótka. Poza tym chce mieć szybko Naruto tutaj. Poza tym wyruszycie sami, ponieważ ja muszę coś załatwić, a następnie do was dołączę. Itachi i Kisame, was proszę o eskortę. Zrozumiano ?
-Hai!
-No to wynoście się
Na dębowe biurko, mężczyzna w białej masce kota rzucił dokumenty.
-Co to jest?!- Ryknęła blondynka
-Dokumenty.
-To widzę, ale czego dotyczą?
-Edemons.
-Czego się dowiedziałeś?
-Że jest zbieg, który na 50 % , znajduje się u nas, lub w Sunie.
-Więc wydaję rozkaz przeszukania każdego domu, macie znaleźć go żywego, albo martwego. Jeśli ktoś go ukrywa, macie mi go przynieść. Zrozumiano!
-Tak.
-Więc zawiadom każdy oddział ANBU!
-Oczywiście , chłopcy idziemy.
Trzech mężczyzn wyszło z pomieszczenia rozmawiając, jeden z nich po chwili oddalił się od nich zbywając ich słowem, że musi zawiadomić żonę o tym, że dziś nie wróci na noc do domu. Pozostała dwójka tylko przytknęła i omówiła spotkanie w organizacji ANBU o północy.
Czarnooki wykonał kilka pieczęci i znalazł się w długim korytarzu o szarych ścianach. Podszedł w sobie znanym kierunku i zapukał do drzwi. Po usłyszeniu '' Wejść!'', wszedł do pokoju. Jego oczom ukazał się długowłosy siedzący w swoim skórzanym fotelu.
-Czy coś się stało Shikaku?
-Musicie jak najszybciej zabrać Naruo z Konohy. Tsunade kazała przeszukać każdy dom, wydała również pozwolenie na jego zabicie, a osoba , która go ukrywa trafi za kratki, a za zdradę narodu ją osądzą. I zabiją. Cenie sobie tą kobietę, dlatego osobiście każę jej wyprowadzić Naruto z Konohy. I nie interesuje mnie to czy mi na to pozwolisz czy nie.
-Shikaku. Zgadzam się. Uratuj ich oboje.
-Hai!
-Proszę cię uważaj na niego- Usłyszała
-Postaram się- Zwróciła się do żaby
-Do dobry chłopak, wystarczy otworzyć dla niego serce.
-Obiecuję.
Cała trójka nie wiedziała, że są obserwowani przez członka ANBU, który nowo nabyte informacje, przelał na kartkę i rozkazał orłowi zanieść to zaufanym ludziom.
Żabi mędrzec siedział w skórzanym fotelu, pochylając się nad biurkiem. Piórem bazgrał po kartce papieru.
-Czy ustaliliście już gdzie jest mój podopieczny?
-Znajduje się w Kraju Ognia.
-Konkrety Obito- Rzekł zdenerwowany.
-ANBU węszy w tym lesie gdzie go wysłałeś. Ale ktoś go zgarnął, a mianowicie dziewczyna. Dostałem informacje od oddziału 7, że prawdopodobnie czakra Kuramy go porządnie poparzyła, a ta miniaturowa kobietka go opatrzyła. Nie wydała go i nie zabiła.
-A Naruto? Czy on ją skrzywdził ?
-Zdziwiłem się, ale nie. Dziewczyna żyje i ma się dobrze, nasi szpiedzy widzieli ją dzisiaj. Może powinieneś sam się tam pojawić z oddziałem numer trzy i czternaście.
-Tak może masz rację. Powinienem jej podziękować, że nie musimy przyśpieszać naszego planu i odbijać Naruto z więzienia. Zwołał mi te oddziały i tego z oddziału dziewiątego.
-Tak jest.
Obito wykonał kilka pieczęci, a po chwili w pomieszczeniu stanęło czterech chłopców.
-Dzień dobry - Przywitali się chórem
-Zacznę od ciebie panie Nara- Mężczyzna wziął do ręki dokumenty chłopaka
-Słucham
-Przydzielam cię na razie do oddziału z Sasuke.
-Oczywiście.
-Poza tym chcę, abyście się spakowali i wyruszyli jutro o północy. Droga nie jest krótka. Poza tym chce mieć szybko Naruto tutaj. Poza tym wyruszycie sami, ponieważ ja muszę coś załatwić, a następnie do was dołączę. Itachi i Kisame, was proszę o eskortę. Zrozumiano ?
-Hai!
-No to wynoście się
Na dębowe biurko, mężczyzna w białej masce kota rzucił dokumenty.
-Co to jest?!- Ryknęła blondynka
-Dokumenty.
-To widzę, ale czego dotyczą?
-Edemons.
-Czego się dowiedziałeś?
-Że jest zbieg, który na 50 % , znajduje się u nas, lub w Sunie.
-Więc wydaję rozkaz przeszukania każdego domu, macie znaleźć go żywego, albo martwego. Jeśli ktoś go ukrywa, macie mi go przynieść. Zrozumiano!
-Tak.
-Więc zawiadom każdy oddział ANBU!
-Oczywiście , chłopcy idziemy.
Trzech mężczyzn wyszło z pomieszczenia rozmawiając, jeden z nich po chwili oddalił się od nich zbywając ich słowem, że musi zawiadomić żonę o tym, że dziś nie wróci na noc do domu. Pozostała dwójka tylko przytknęła i omówiła spotkanie w organizacji ANBU o północy.
Czarnooki wykonał kilka pieczęci i znalazł się w długim korytarzu o szarych ścianach. Podszedł w sobie znanym kierunku i zapukał do drzwi. Po usłyszeniu '' Wejść!'', wszedł do pokoju. Jego oczom ukazał się długowłosy siedzący w swoim skórzanym fotelu.
-Czy coś się stało Shikaku?
-Musicie jak najszybciej zabrać Naruo z Konohy. Tsunade kazała przeszukać każdy dom, wydała również pozwolenie na jego zabicie, a osoba , która go ukrywa trafi za kratki, a za zdradę narodu ją osądzą. I zabiją. Cenie sobie tą kobietę, dlatego osobiście każę jej wyprowadzić Naruto z Konohy. I nie interesuje mnie to czy mi na to pozwolisz czy nie.
-Shikaku. Zgadzam się. Uratuj ich oboje.
-Hai!
Dobra, dopiero co znalazłem tego bloga, ale już przeczytałem wszystko co tu obecnie było.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, jestem zaciekawiony bo jest dość mało alternatywnych historii Naruto pisanych po polsku.
Dodatkowo przyjemnie się to czyta, brak błędów etc. Jednak akcja momentami jest zbyt "spójna". Gdy robisz przejścia pomiędzy postaciami oddzielaj to jedną linijką, by tekst się tak nie zlewał.
Dodatkowo możesz pomyśleć o zmianie grafiki w tle bo czasem zlewa się z tekstem. Z rad to polecam napisać jakieś małe wprowadzenie do akcji bo mimo iż czyta się to miło, to topornie zaczyna nie wiedząc co i jak, a zwłaszcza dlaczego.
A teraz życzę Weny, czekając na następny rozdział i względnie zapraszając do siebie.
Datenshi.
Bardzo dziękuję za ocenę bloga :D I za świetne rady, szczerze powiem, pracuję nad zmianą tła i szablonu. Oraz zabiorę się za napisanie wprowadzenia.
UsuńPozdrawiam i jeszcze raz dziękuję :D
Jezusie stompający po wodzie! Ile błędów i przecinków! Nie, nie nie! Źle!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: akcja z wątkiem Naruto-Hinata jest cholernie sztucznie przedstawiony. Ratuje go, on jej grozi, ona robi mu śniadanie, on ją "molestuje" i teraz siedzą na kanapie! No co to kurna ma być?!
Po drugie: miejsca akcji. Oj ludu, nie ogarniam już nic. Konoha to ta zła, jest w niej ojciec Shikamaru, a sam Nara jest w Akatsuki pod dowudztwem Jirayi?! Czekaaj cooo? Nie. Po prostu stop.
Po trzecie: co jest z tymi opisami? Nie interesują ludzi opisy jaki to dokładnie to się dzieje. A już o tych reklamowych opisach oczu nie wspomnę. Nie, przestań, nie pisz tak! Opisy pokoi omijam, nic nie wnoszą do fabuły i są jakby uzupełnieniem tekstu? Nie, za dużo tego. Mało akcji, za dużo opisów nieważnych elementów i za dużo przecinków. Radzę sprawdzić kiedy je wstawiamy, i.co to są zdania wielokrotnie złożone, a nie pojedyńcze.
Jest gorzej niż dobrze. Jest na ocenę 2. Popracuj nad stylistyką, mniejszą ilością pokoi i innych fluffy-opisów (błękitne niczym niebo.. lawendowe, perłowe) nie rób tak!
Jest źle, weź się do roboty!
I dla czego do jasnej anielki Naruto nienawidzi Konohy? Dlaczego Jiraiya jest w Akatsuki? Dlaczego nie znamy dokładnych powodów dlaczego to wszystko się dzieje? No ludzie!
UsuńDziękuję za komentarz :) I teraz ja zacznę... 1. Hinata uratowała Naruto ponieważ był ranny, a ona jest dobrą osobą dlatego postanowiła mu pomóc. On jej grozi ponieważ zauważa, że Hinata jest z Konohy, a Naruto od małego nienawidzi kraju ognia. Dlaczego? Cóż... Ona mimo to postanawia mu dalej pomóc po widzi w nim dobrego człowieka. Molestuje ? Nie prawda. Chyba logiczne, że wszedł jej do łazienki przypadkowo. Nie dotknął jej w rozdziale " Zauroczony " tylko ją pchnął i położył ręce po obu stronach jej głowy, potem tylko dotknął jej policzka i pocałował w szyję, tu już przyznam ci rację zaczyna się molestowanie, ale Naruto wyjaśnia ten powód. Z resztą chłopak chciał jej wynagrodzić to, zrobił śniadanie i koniec. Naruto pokazuje swoje dwie twarze w końcu ma osiemnaście lat.
Usuń2. W Konoha żyje ojciec i matka Shikamaru. Sam ich syn już jest w organizacji w której Shikaku również służy. Poza tym Tsunade o tym nie wie. Z resztą nawet gdyby wiedziała, że Shika ju tam jest. To co ma do tego jego ojciec? Nic. Tak Jiraya jest dowódcą tej organizacji.
3. Dziękuję za radę, nie będę dawała tylu przecinków, będę uważniej sprawdzała tekst, będę robić krótkie opisy. I nie będę robiła fluffy-opisów.
4. I dlaczego do jasnej anielki nie chcesz dać sie zaskoczyć ? Wszystkiego się dowiesz.
Dziękuję i pozdrawiam :)
Dla mnie ten blog jest mega ! Twórz to opowiadanie jak tylko chcesz, przecież jest to wersja alternatywna :) Nie przejmuj się negatywnymi komentarzami.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny i czekam na następny rozdział :*
Bardzo dziękuję za miłe słowa <3 Tak to prawda moje opowiadanie i napisze je jak chcę, poza tym nie chce kolejnego monotonnego opowiadania NaruHina, gdzie Naruto widzi tylko Sasuke. Chcę stworzyć coś innego i bardzo się cieszę, że są osoby co potrafią docenić moje wypociny.
UsuńPozdrawiam <3